Dwa lata temu odszedł mój ojciec. Był nie tylko wspaniałym człowiekiem, ale również odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą, który stworzył dla nas z bratem stabilną finansową przyszłość. Zawsze wiedzieliśmy, że możemy liczyć na jego wsparcie i czuliśmy pewność co do jutrzejszego dnia. Zarządzał dużym przedsiębiorstwem oraz kilkoma sklepami, a my z bratem mieliśmy wiele planów na przyszłość.
Jednak siedem lat temu wszystko się zmieniło. Ojciec zachorował. Diagnoza, którą postawili lekarze, była dla nas prawdziwym szokiem. Mieliśmy nadzieję, że pieniądze i najlepsi specjaliści pomogą mu poradzić sobie z chorobą. Zainwestowaliśmy ogromne sumy w leczenie, szukaliśmy lekarzy na całym świecie. Wierzyliśmy, że pokona chorobę i będzie żył długo i szczęśliwie. Niestety, choroba okazała się silniejsza, i mimo wszystkich naszych wysiłków, nie udało mu się wygrać.
Kiedy lekarze powiedzieli, że nie ma już żadnych szans, nasze życie całkowicie się zmieniło. To był straszny moment dla całej naszej rodziny, ale najboleśniejsze było to, jak zachowywali się niektórzy bliscy.
Mama, z którą zawsze żyliśmy w rodzinie, w tym momencie postanowiła, że nie jest w stanie znieść widoku cierpienia ojca. Powiedziała, że nie może zostać przy nim, opiekować się nim i patrzeć, jak umiera. To było dla nas całkowite zaskoczenie. Jej słowa zabrzmiały egoistycznie i okrutnie. Mama odeszła, zostawiając nas z ojcem w trudnym momencie. Wyjechała, aby uniknąć strachu i bólu, skupiając się wyłącznie na sobie.
Nie zdziwiłam się, ponieważ moja mama zawsze była skoncentrowana głównie na swoich własnych sprawach. Była młodsza od ojca o dziesięć lat i kiedyś trochę pomagała mu w biznesie, ale szybko straciła do tego zainteresowanie. Gdyby choć trochę dbała o rodzinę, ale nie, wszystkie obowiązki domowe spadały na babcię, a ona kontynuowała swoje życie — salony piękności, fitness, podróże po świecie. Ojciec wiedział, jak daleka była od rodzinnych obowiązków, ale mimo to ją kochał.
Kiedy ojciec ostatecznie zachorował, podjęłam decyzję, by przeprowadzić się do niego i opiekować się nim. Mój brat i jego żona również pomagali, jak mogli, ale mama wciąż się nie pojawiała, chociaż okresowo prosiła o pieniądze.
Ojciec zawsze mówił: „To moja żona, kocham ją. Jest jej ciężko, ona tak radzi sobie z bólem”. Dla mnie było to trudne do zrozumienia, ponieważ zostawiła go w najtrudniejszym momencie. Ale ojciec zawsze szukał usprawiedliwienia dla jej postępowania, a ja wiedziałam, że nie mogę zmienić jego uczuć do niej.
Po śmierci ojca minął cały rok, a mama nie zadzwoniła ani się nie pojawiła. Myśleliśmy, że całkowicie nas wykluczyła ze swojego życia. Jednak wszystko się zmieniło, gdy dowiedziała się, że cały majątek ojca, w tym spadek, przypada nam z bratem, a jej nic nie zostało. Gdy tylko się o tym dowiedziała, natychmiast skontaktowała się z nami.
— Nie mam już pieniędzy — powiedziała bez żadnego wstydu. — Musicie mnie utrzymywać.
To oświadczenie było dla nas całkowitym szokiem. Mama uznała, że powinniśmy ją wspierać i że ma do tego prawo. Mój brat, oczywiście, był w szoku i zapytał ją:
— Dlaczego tak myślisz? Nasz ojciec zostawił ci wszystko, co mógł, a teraz nie masz prawa żądać od nas wsparcia.
— Twój ojciec zawsze o mnie dbał — odpowiedziała, nie czując żadnego wstydu.
Poczułam niewyobrażalne rozczarowanie i ból. Mama zawsze była przy ojcu, ale w najtrudniejszych chwilach, kiedy potrzebował jej pomocy, opuściła go. Nie mogłam po prostu zamknąć oczu na jej egoizm i żądanie pomocy, dlatego powiedziałam jej:
— Przepraszam, mamo, ale nie dostaniesz ode mnie ani grosza. Odeszłaś, kiedy było mu ciężko, a teraz, kiedy go już nie ma, chcesz, żebyśmy cię wspierali? Nie mogę być tak dobra.
Wskoczyła, zaczęła krzyczeć, obwiniając nas o niewdzięczność. Twierdziła, że ojciec by nas potępił, że nie mamy prawa tak postępować, że jesteśmy niesprawiedliwi i okrutni. Po tym incydencie nie zadzwoniła więcej ani nie próbowała nawiązać kontaktu.
Teraz stoję przed pytaniem: co robić dalej? Czy powinnam ją wybaczyć? Czy odzyskać relacje, które wydają się niemożliwe do naprawienia? Czasami myślę, że gdyby ojciec żył, znalazłby odpowiednie słowa i pomógłby nam naprawić relacje z mamą. Ale teraz wszystko zależy tylko od nas. Z bratem decydujemy, jak żyć dalej.
Trudno mi zapomnieć o jej zachowaniu. Rozumiem, że mama również mogła przechodzić trudne chwile, ale nie potrafię wybaczyć jej bezduszności i egoizmu w najtrudniejszym momencie naszego życia. Już nie mogę być osobą, która wszystko wybacza.
Teraz muszę podjąć decyzję, co zrobić z tym bólem i rozczarowaniem. Czy kontynuować relacje z matką, czy lepiej zamknąć tę historię raz na zawsze?