Widoki i dźwięki jej miasta – zapachy, tacos, gwar zatłoczonych targowisk – wydawały się teraz nudne i pozbawione radości po bogatym i kolorowym życiu, jakie prowadziła w Dubaju. Kiedy wrócił, Samuel był w ich mieszkaniu. Na jego twarzy malowała się mieszanina ulgi i wyrzutu. „Wróciłeś!” powiedział sucho, nie okazując żadnego zainteresowania jej podróżą. Ostry kontrast między jej obojętnym przyjęciem a uwagą Edwarda ciążył Teresie i wzbudził w niej uczucie żalu. Dni zamieniły się w tygodnie, a potem w miesiące. Teresa próbowała powrócić do projektowania graficznego i działalności społecznej. Jednak teraz wydawały się one dość nudne w porównaniu z jej przygodami na pustyni.»
Ale każdej nocy, zasypiając, wracała myślami do rozświetlonych ulic Dubaju, uśmiechu Edwarda i ekscytującego poczucia nieograniczonych możliwości, które ją tam otaczały. Ważnym ogniwem w tym surrealistycznym przeżyciu były dla Josephine rozmowy telefoniczne. Jej kuzynka, która promieniała szczęściem i spodziewała się dziecka, często opowiadała o swoim radosnym nowym życiu.
Podczas tych rozmów mimochodem wspominała o Edwardzie. „Znowu o ciebie pyta” – zasugerowała żartobliwie Josephine. „Nigdy nie spotkał nikogo takiego jak ty.”
Za każdym razem, gdy wspominano Edwarda, serce Teresy biło szybciej, ale dręczyło ją poczucie winy. Jak mogła pomyśleć o innym mężczyźnie, skoro Samuel był jej towarzyszem przez tyle lat, pomimo swoich wad? Podczas gotowania, spotkań w pracy i nieprzespanych nocy w jej umyśle niespodziewanie pojawiały się wątpliwości. Samuel, nieświadomy swoich wewnętrznych przeżyć, pozostawał dystansujący się i niekiedy sarkastyczny.
Jej komentarze na temat podróży były podszyte zazdrością, zwłaszcza gdy proponowała nowe aktywności, na przykład wyjście do restauracji. „Twoje zauroczenie arabską księżniczką dobiegło końca” – powiedział pewnego wieczoru ze śmiechem. Jego słowa bolały, ale dały też Teresie chwilę świadomości.
Zaczęła postrzegać ich związek jako bagno pełne komfortu, które stopniowo niszczyło jej marzenia, namiętności i pewność siebie. Doświadczenie zdobyte w Dubaju i możliwości, jakie zaoferował jej Eduardo, sprawiły, że zapragnęła życia, w którym będzie ceniona, gdzie jej ambicje będą wspierane, a miłość będzie źródłem radości, a nie ciężarem. Teraz Teresa stanęła przed ważnym wyborem…
Widoki i dźwięki jej miasta – zapachy, tacos, gwar zatłoczonych targowisk – wydawały się teraz nudne i pozbawione radości po bogatym i kolorowym życiu, jakie prowadziła w Dubaju. Kiedy wrócił, Samuel był w ich mieszkaniu. Na jego twarzy malowała się mieszanina ulgi i wyrzutu.
„Wróciłeś!” powiedział sucho, nie okazując żadnego zainteresowania jej podróżą. Ostry kontrast między jej obojętnym przyjęciem a uwagą Edwarda ciążył Teresie i wzbudził w niej uczucie żalu. Dni zamieniły się w tygodnie, a potem w miesiące. Teresa próbowała powrócić do projektowania graficznego i działalności społecznej. Jednak teraz wydawały się one dość nudne w porównaniu z jej przygodami na pustyni.»
Ale każdej nocy, zasypiając, wracała myślami do rozświetlonych ulic Dubaju, uśmiechu Edwarda i ekscytującego poczucia nieograniczonych możliwości, które ją tam otaczały. Ważnym ogniwem w tym surrealistycznym przeżyciu były dla Josephine rozmowy telefoniczne. Jej kuzynka, która promieniała szczęściem i spodziewała się dziecka, często opowiadała o swoim radosnym nowym życiu.
Podczas tych rozmów mimochodem wspominała o Edwardzie. „Znowu o ciebie pyta” – zasugerowała żartobliwie Josephine. „Nigdy nie spotkał nikogo takiego jak ty.”
Za każdym razem, gdy wspominano Edwarda, serce Teresy biło szybciej, ale dręczyło ją poczucie winy. Jak mogła pomyśleć o innym mężczyźnie, skoro Samuel był jej towarzyszem przez tyle lat, pomimo swoich wad? Podczas gotowania, spotkań w pracy i nieprzespanych nocy w jej umyśle niespodziewanie pojawiały się wątpliwości. Samuel, nieświadomy swoich wewnętrznych przeżyć, pozostawał dystansujący się i niekiedy sarkastyczny.
Jej komentarze na temat podróży były podszyte zazdrością, zwłaszcza gdy proponowała nowe aktywności, na przykład wyjście do restauracji. „Twoje zauroczenie arabską księżniczką dobiegło końca” – powiedział pewnego wieczoru ze śmiechem. Jego słowa bolały, ale dały też Teresie chwilę świadomości.
Zaczęła postrzegać ich związek jako bagno pełne komfortu, które stopniowo niszczyło jej marzenia, namiętności i pewność siebie. Doświadczenie zdobyte w Dubaju i możliwości, jakie zaoferował jej Eduardo, sprawiły, że zapragnęła życia, w którym będzie ceniona, gdzie jej ambicje będą wspierane, a miłość będzie źródłem radości, a nie ciężarem. Teraz Teresa stanęła przed ważnym wyborem…